Home  |  Królik  |  Papuga  |  Kanarek  |  Owczarek  |  Redakcja  |  Klub  |  Kontakt       królik - lapin Królik - kaninchen Królik - Rabbit

  • Home
  • Królik
  • Papuga
  • Kanarek
  • Gryzonie
  • Działka
  • Co nowego
  • Galeria  I
  • Galeria  II
  • Galeria  III
  • Mapa strony
  • Forum Trunia
  • Serwis Trunia
  • Zrób stronę
  • Przyjaciele
  • Literatura
  • Webcam
  • Zapytania
  • Webring
  • Redakcja
  • Lekarze
  • Ustawy
  • Banery
  • Leki
  • Ebook
  • Quiz
  • Linki
  • E-mail
  • Porady Trunia
  • Porady Trunia II
  • Porady Trunia III
  • Opis ras
  • Historia ras
  • Zdjęcia ras
  • Wiwisekcja
  • Sterylizacja
  • Kastracja
  • Angora
  • Rozum
  • Rozród
  • Witaminy
  • Rośliny
  • Zioła
  • Zielnik
  • Historia ziół
  • Imiona
  • Gify królik
  • Gify poczta
  • Znaczki
  • Humor
  • Artykuły
  • Homeopatia
  • Komunikaty
  • Apel Animalsów
  •    
    Home Trunio Galeria   Lokator   Wybór   Dom   Krewni   Oswajanie   Jadłospis  
    Żywienie   Opieka   Choroby   Leczenie   Linki   Sałatki   Nowości   News   Literatura  

    Krewni długouchego

    Być może będziecie zaskoczeni, że króliki nie należą do gryzoni, więc nie są także spokrewnione z chomikiem syryjskim ani świnką morską, dwoma najpopularniejszymi zwierzątkami domowymi. Ze względu na uzębienie króliki długo uważano za gryzonie. Już wcześniej jednak anatomowie zwrócili uwagę na pewne różnice w uzębieniu. Najważniejszą cechą zajęczaków, jak nazywa się je poprawnie w zoologii, jest para małych siekaczy ustawionych za dużymi. Nie ma ich u gryzoni, z powodu tej odrębności nadawano dawniej zajęczakom nazwę podwójnozębnych i traktowano je jako oddzielną grupę gryzoni. Dodatkowym odróżnieniem od gryzoni zającowatych jest to, że podczas żucia poruszają szczękami na boki. Dopiero na początku tego stulecia zajęczaki awansowały do rzędu w systematyce zwierząt. Zajęczaki dzieli się na dwie rodziny. Do rodziny Ochotonidae należy około 15 gatunków małych zwierząt o prawie jednakowym wyglądzie. Na pierwszy rzut oka można by je pomylić z chomikami lub świnkami morskimi, są to prawdziwe zajęczaki, żyjące w górach Azji i AmerykiPółnocnej i porozumiewające się między sobą przenikliwym gwizdem. Do zającowatej rodziny Leporidae, drugiej i znacznie liczniejszej rodziny, należy około 45 gatunków. Typowi przedstawiciele tej rodziny to zające (Lepus europaeus)- szarak i bielak - oraz królik (Oryctolagus cuniculus).

    Tak więc ta nieliczna grupa zwierząt (m.in. zające, króliki posiada - dwie pary siekaczy które są ustawione za sobą, a nie obok siebie - mają one odmienny system trawienny pomagający radzić sobie z trawą i innymi grubowłóknistymi pokarmami - trawią je dwa razy. Pierwszy raz niestrawione do końca resztki pokarmowe są wydalane w formie miękkich kulek (zwanych kałem nocnym lub cekotrofami), które zwierzę zjada natychmiast po wydaleniu dokładnie pobiera go wprost z odbytu. Następna ostateczna forma odchodów jest wydalana w postaci rónżniących się wyglądem, twardych bobków. W ten sposób pożywienie przechodzi przez przewód pokarmowy dwa razy i jest trawione dwa razy. Nazywa się to koprofagią.

    W chwili obecnej uznaje się ponad 40 ras królikow, różniących się kolorem sierści, wielkością, oraz wilkościa i kształtem uszu. W niektórych krajach np.w Wielkiej Brytanii obecnie uznaje się 61 ras w 531 wariacjach (określenie różnic koloru umaszczenia)w 1850 było tylko 10 ras królików. Uważa się, że na świecie znanych jest około 200 ras. Wszystkie one należą do tego samego gatunku Oryctolagus caniculus. Z biegiem czasu króliki stały się nie tylko zwierzętami przeznaczonymi na futro i mięso, ale są obecnie trzymanymi w domu dla przyjemności posiadania żywego zwierzęcia, tak jak psy, koty, chomiki czy świnki morskie. Jeszcze bardziej popularne stało się to po wyhodowaniu ras królików miniaturowych.


    Miejsce w systematyce.


    Króliki należą do rzędu zajęczaków (Lagomorpha) obejmującego 69 gatunków, z których 47 to króliki i zające. Cechą najbardziej istotną odróżniającą zajęczaki od gryzoni (Rodentia) jest podwójna para siekaczy w górnej szczęce w ustawieniu jeden ząb za drugim. Gryzonie mają jedną parę siekaczy. Zajęczaki nie mają ogona lub jest on bardzo krótki, gryzonie zaś (z pewnymi wyjątkami) mają dość długi ogon.

    Stanowisko systematyczne królika domowego według MKNZ z 1985 roku.
    Międzynarodowy Kodeks Nomenklatury Zoologicznej

    Typ strunowce Cordata
    Podtyp kręgowce Vertebrata
    Dział żuchwowce Gnothostomata
    Gromada ssaki Mammalia
    Podgromada łożyskowce Eutheria
    Rząd zajęczaki Lagomorpha
    Rodzina zającowote Leporidae
    Rodzaj królik Oryctolagus
    Gatunek dziki królik Oryctolagus cuniculus L.
    Forma udomowiona Oryctolagus cuniculus forma domestica


    Zając czy królik

    Jeżeli podczas spaceru spłoszymy długouche, skaczące zwierzę, to bierzemy je zazwyczaj za zająca. Porównajmy jednak dwa zajęczaki występujące pospolicie w Europie Środkowej. Zacznijmy od zająca szaraka. Długością od nosa do ogona, wynoszącą 50-76 cm, dorównuje wagą kotu, może ważyć nawet 7 kg. Uszy i nogi ma bardzo długie, koniuszki uszu czarne. Brzuch ma czysto biały,a na złotobrązowym grzbiecie występuje wzór zwany pieprzem z solą (umaszczenie agouti). Dziki królik europejski osiąga natomiast długość 38-50 cm i waży zaledwie 0,9-2 kg. Uszy i nogi ma dużo krótsze, uszy bez czarnych koniuszków. Spód ciała ma szarobiały, grzbiet szary lub szarobrązowy z czerwonym trójkącikiem na karku. Jeszce dziwniejsze są różnice w sposobie życia. Szarak jest zwierzęciem stepowym i unika gęstego lasu. Nie kopie nor, lecz wygrzebuje w ziemi płytkie dołki, zwane kotlinkami. Dzikie króliki wybierają tereny pełne kryjówek, a więc krzaki, las, jego obrzeża i pagórki. Króliki są typowymi sprinterami, zające zaś mogą przebiec dłuższe dystanse i to przy prędkości do 70 km/h. Wszystkie rasy czy to zając czy królik są spokrewnione ze sobą mniej więcej tak jak pies i lis. Rasy królika miniaturowego wywodzą się od królika dzikiego.

    Dziki królik

    Dziki królik jest mniejszy od zająca. Budowę ma masywną, głowę stosunkowo dużą. Uszy ma stale stojące i krótsze od głowy. Czubki uszu są czarne, zaokrąglone. Oczy są duże, tęczówka ciemnobrązowa. Przednie kończyny są przystosowane do grzebania. Sierść gładko ułożona do tyłu. Ubarwienie sierści zmienne. Grzbiet i boki szarobrązowe, rzadziej szarożółte, kończyny żółtorude. Brzuszna strona ciała przeważnie biała, wyraźnie odcina się od grzbietowej. Wzór zębowy królika jest następujący: 2 0 3 3/1 0 2 3.

    Królik żyje na brzegach lasów, w młodnikach sosnowych, na zboczach parowów, w dolinach rzecznych, w pobliżu pastwisk, zrębów lub nieużytków. Spotkać go można coraz częściej w okolicach zaludnionych, w sadach, .parkach i w składach drewna. Unika wzniesień powyżej 600 m n.p.m. Osiedla się na glebach luźnych, o podłożu piaszczystym lub wapiennym. Wymaga nagiej ziemi lub pokrytej darnią.

    Żeruje zwykle o zmierzchu i nad ranem. Zjada wiele roślin, najchętniej drobniutkie rośliny przy samej ziemi. Ulubionym żerowiskiem są intensywnie użytkowane pastwiska, pożarzyska, mrozowiska i inne powierzchnie pokryte drobniutką roślinnością. Chętnie żeruje na obrzeżach lasu, gdzie oprócz roślin zielnych zjada korę i pędy drzew i krzewów. Zimą żywi się suchymi trawami, bulwami roślin, korzonkami oraz korą i pędami krzewów i drzew. Nie znosi gęstej i wysokiej pokrywy trawiasto-zielnej. Nie toleruje żyznych siedlisk, dużej ilości opadów, stosowania nawożenia lub słabego użytkowania roślin przez inne ssaki.

    Okres rozrodu dzikiego królika ciągnie się od lutego do września. Ciąża trwa 31 dni. Liczba miotów w ciągu roku wynosi 3-5, liczba osobników w miocie 4-12, stosunek płci 1:1. Młode rodzą się nagie, ślepe i niedołężne. Samica karmi je mlekiem około 4 tygodni. W wieku 3-4 tygodni wychodzą po raz pierwszy z nory i zaczynają żerować. Dojrzewają płciowo w wieku 5-8 miesięcy. Maksymalna długość życia królika wynosi około 10 lat.

    Dziki królik żyje w norach koloniami. Kopie rozległe i głębokie nory wyposażone w kilka wylotów oraz jedno lub wielorodzinne komory gniazdowe. Królik większą część życia spędza pod ziemią, nie oddala się zbytnio od nor. Królik ma bardzo dobry wzrok i słuch. Jest dość ostrożny i płochliwy. W razie niebezpieczeństwa przebywające na powierzchni króliki ostrzegają się nawzajem ,głośnym tupnięciem tylnej kończyny o ziemię, po czym chowają się w norach. Królik jest zwierzęciem towarzyskim, nie obserwowano walk osobników, nawet przy zagęszczeniu kilku tysięcy osobników na 100 ha.

    Zając

    Czym żywi się zając?

    Zając jest roślinożerny, żywi się trawą, koniczyną, burakami, marchwią, ziemniakami, kapustą, rzepakiem, seradelą i oziminami zbóż. Pietruszka, kapusta i buraki stanowią największy jego przysmak. W zimie, kiedy pola pokryte są grubą warstwą śniegu lub cienkim, ale zlodowaciałym śniegiem, zające zachodzą w nocy do ogrodów i tam obgryzają głąby kapusty i korę z drzew owocowych, pączki drzew i krzewów. Zające przebywające w lesie żywią się roślinnością leśną, między innymi ziołami, pączkami drzew liściastych, miękką, soczystą korą, owocami drzew i krzewów, np. żołędziami, żarnowcem itp. Zające żerują nad wieczorem i wczesnym rankiem, a czasami również w nocy; w dzień wypoczywają w kotlinach.

    W jakich miejscach przebywają zające w zależności od pogody i pory roku?

    Zając w czasie dnia (w nocy bowiem żeruje), pragnąc ukryć się przed nieprzyjaciółmi, zalega w kotlinach, których ma kilka na swoim terenie (obszar o promieniu do l km), wybierając jedną z nich w zależności od pogody i kierunku wiatru. Kotlinę stanowi specjalnie wykopane na ten cel wgłębienie w ziemi albo przypadkowo napotkany dołek, bruzda itd., w której zając leżąc jest najczęściej do połowy odsłonięty. W okresie letnim zając przygotowuje sobie kotlinę bez trudności, ale w zimie, kiedy ziemia jest zmarznięta i wykopać jej nie może, musi korzystać z naturalnych osłon i wyszukiwać odpowiednie miejsca w orkach, podorywkach, łubinie, oziminach, w wysokich trawach, młodnikach świerkowych i sosnowych, szkółkach, torfowiskach lub kopczyskach. W kotlinie zając zwraca głowę w tym kierunku, skąd wieje wiatr, pragnąc słuchem lub wzrokiem uchwycić pierwsze oznaki niebezpieczeństwa.

    Warunki atmosferyczne decydująco wpływają na miejsce dziennego wypoczynku zająca. W czasie deszczu zające chronią się z pola do lasu, pod krzaki lub w wysokich uprawach dających osłonę. Na jesieni, kiedy liście opadają z drzew, zające wychodzą z lasu i krzaków na pola, gdyż stały szelest je niepokoi. Są jednak zające, które stale przebywają w lesie i nawet pozostają w nim przez zimę. W czasie odwilży, kiedy śnieg spada z drzew, zające uciekają z lasu i krzaków na czyste pola lub pozostają w starodrzewiu i na polanach. W okresie zamieci śnieżnych i ostrych, zimowych wiatrów szukają schronienia w głębokich kotlinach, pozwalając się nawet całkowicie zasypać śniegiem lub przechodzą w gęstwiny do głębi lasu. W tym okresie przygotowują sobie kotliny na zboczach wzniesień, za krzakami, stogami, w kopczyskach lub rowach, pragnąc znaleźć w nich osłonę i zacisze. W pogodne i słoneczne dni zające siedzą w płytkich kotlinach lub całkiem na wierzchu. W lesie zające występują raczej na pobrzeżach, do głębi zachodzą tylko w silne mrozy.

    Jaki jest tryb życia zająca?

    Zające żyją pojedynczo z wyjątkiem okresu parkotów. Czasem można spotkać się z twierdzeniem, że istnieją dwie odmiany zajęcy: polne i leśne, które mają jakoby różnić się wielkością i kolorem turzycy oraz trybem życia. Faktem jest, że są pewne różnice w kolorze turzycy i trybie życia między zającami przebywającymi stale w polu a przebywającymi stale w lesie, jednakże nie są to różnice wynikające z odrębności odmiany, lecz z wpływu środowiska. Z uwagi na wrodzoną cechę zająca, polegającą na przywiązaniu się do miejsca urodzenia, zdarza się, że zające, które urodziły się w lesie, najchętniej tam pozostają przez cały rok i to zarówno w nocy, jak i w dzień. Jeśli nie znajdują tam żeru, to wówczas od wiosny do jesieni nad wieczorem wychodzą w pole. Ubarwienie zająca żyjącego stale w lesie jest jaśniejsze, bardziej popielate, co może być spowodowane faktem, że zając ten przebywa mniej pod wpływem bezpośredniego światła słonecznego oraz w środowisku bardziej popielatym niż brązowym. Zając, mając dłuższe skoki tylne niż przednie, lubi pomykać pod górę. W związku z długością nóg tylnych trop zająca ma odciski łap tylnych przed przednimi. Zając ma nadzwyczaj dobry słuch i w zimie przy zmarzniętej ziemi potrafi już z bardzo daleka usłyszeć stąpanie myśliwego lub naganki. Wzrok ma raczej słaby, ale wszelki ruch dostrzeże nawet z dużej odległości, natomiast stojące nieruchomo przedmioty rozpoznaje tylko z bliskiej odległości, np. nieruchomo stojącego myśliwego na tle drzew nie zauważy, ale najdrobniejszy ruch stojącego nie ujdzie jego uwagi.

    Twierdzenie, że zając śpi z otwartymi oczami, nie pokrywa się z prawdą. Zając ma kożuch koloru ziemi i to daje mu pewność, że nie zostanie zauważony. Dlatego można nieraz podejść zająca w kotlinie na bliską odległość i obserwować, ale nie oznacza to, że zając śpi w tym czasie. Jeśli bowiem śpi, to oczy ma zamknięte. Potwierdzeniem tego jest fakt, że zające, które mają płytkie kotliny na śniegu, podnoszą się bardzo szybko, gdyż wiedzą, iż kolor ich turzycy odbija się od tła i dlatego są ostrożniejsze. Zając wydaje głos w zasadzie tylko wtedy, kiedy znajduje się w bezpośrednim niebezpieczeństwie, np. goniony przez psa albo kiedy jest ranny (głos wydawany wówczas przez niego nazywa się kniazieniem) oraz w czasie parkotów (muskanie). Zając, mimo że przebywa na suchych terenach, wody się nie boi. Jeżeli zachodzi potrzeba, potrafi przepłynąć rzekę wpław lub przejść po kruchym i łamliwym lodzie. Potrafi także przeskoczyć przeszkodę, np. rów.

    Boks zamiast gry wstępnej - najpierw gonitwy i turnieje, w nagrodę boks z samicą. Ktoś może uznać, iż piszę nie na temat, jednak to fakt, zające ogarnięte namiętnością zaczynają od bijatyki. Gody zajęcy trwają od lutego - marca aż do sierpnia. Samice odwiedzają miejsca parkotów wielokrotnie, dzięki czemu mogą w ciągu roku wydać na świat trzy pokolenia młodych. Zajęcze gody przypominają walkę. Sam akt seksualny u zajęczaków trwa zaledwie kilka sekund, ale przedtem - samice dokładnie sprawdzają możliwości partnerów. Na polach i łąkach odbywają się gonitwy i turnieje, zwane parkotami. Zające zachowują się jak oszalałe. Już w lutym ogarnia je podniecenie, rywalizują ze sobą i usiłują przepędzić słabszych z miejsc godów. Przybywające samce początkowo przyglądają się tym turniejom, ale na tym nie koniec. Każdy samiec, który chce posiąść wybrankę, musi ją najpierw dogonić a w biegu zakosami zając (dowolnej płci) osiąga prędkość nawet 80 km/godz. Podczas starć zajęczyce młócą przednimi łapami, uzbrojonymi w ostre pazury. Miejsca parkotów są usiane zajęczymi tropami i kłakami wydartego futra. W ten sposób samice starają się wyselekcjonować najlepszego ojca dla swego potomstwa.

    Współczesne problemy zajęcy.

    Według ostatnich badań opublikowanych na temat zajęcy można wyczytać, że jeszcze nie tak dawno bo w 1970 r (zakładając iż czytelnicy tej strony nie są dziećmi ) na naszych polach biegało około 3,2 mln zajęcy. Z początkiem marca 2001 r było ich zaledwie 472.000 szt. Generalnie im dalej na zachód i na północ kraju, tym zajęcy mniej. Trzeba dużo szczęścia aby natknąć się na to zwierzę w województwie zachodniopomorskim i lubuskim - tam statystycznie jest mniej niż 1 szarak na 100 ha. Dalsze obniżenie liczebności zajęcy spowoduje, że zające żyć będą w izolowanych grupach. To z kolei grozi izolacją genetyczną. Jeszcze jedną z przyczyn zmniejszających populację zajęcy była nadmierna chemizacja i mechanizacja rolnictwa. A obecnie leżące odłogiem i porastające chaszczami, dawne pola uprawne też nie sprzyjają jej odbudowie (jest to przecież zwierzę otwartej przestrzeni). Zajęcy jest też mniej w Czechach, Austrii, na Słowacji i Węgrzech. Przybywa dzików, jeleni, saren - a szarak w odwrocie.

    Co jest tego powodem?

    Długą listę winowajców otwierają rodzimi drapieżnicy, przede wszystkim lisy, a także jenoty, borsuki, ptaki drapieżne i krukowate. Wśród głównych winowajców jest lis. Zające stanowią 30% w jego zimowej diecie a wiosną 43%. W ciągu ostatnich 10 lat liczba lisów wzrosła 56.000 do 161.000 szt. Na lisią ekspansję złożyły się dwa powody. Od 1993 r w Polsce za przykładem krajów Unii Europejskiej, zaczęto wykładać lub zrzucać z samolotów przynęty ze szczepionką przeciwko wściekliźnie. To znacznie ograniczyło zachorowalność lisów i zmniejszyło ich śmiertelność. Również wnyki zastawiane na zające w pobliżu siedzib ludzkich stanowią poważny problem i powodują dalsze zmniejszenie się populacji naszych sympatycznych szaraków.

    Na nieszczęście dla zajęcy rośnie również populacja skrzydlatych drapieżników. Według GUS w Polsce żyje 35 tys. par myszołowów, 5 tys. par jastrzębi gołębiarzy. Do tego doliczmy około 150 tys. wałęsających się i 50 tys. zdziczałych psów oraz około 120 tys kotów a wszystkie muszą coś jeść, więc polują, gdzie się tylko da. Do tej sfory dołączają jeszcze spuszczane nocą z łańcucha psy wiejskie. Ich liczbę szacuje się na kilkaset tysięcy sztuk. Efekty to w 2001 r zagryzione, 91 szt. jeleni, 1270 szt. saren, 319 szt. dzików, 9029 szt. zajęcy. Tyle dowodów znaleźli myśliwi. Teraz drogi czytelniku możesz sobie wyobrazić jak wielkim dobrodziejstwem dla króliczków miniaturowych jest posiadanie nas jako opiekunów.

    A więc dzicy przodkowie


    Zającowate (Leporidae), rodzina ssaków zaliczana do rzędu zajęczaków, występująca na wszystkich kontynentach poza Antarktydą, na obrzeżach lasów, polach uprawnych, w parkach, na stepach i pustyniach, wprowadzona przez człowieka do Ameryki Południowej, Australii oraz na Nową Zelandię. Zającowate cechują się charakterystyczną sylwetką o dużych uszach, długich, skocznych tylnych kończynach i znacznie krótszych kończynach przednich. Ogon krótki, puszysty, sierść zwykle krótka, z gęstą podściółką puchową, ruda, szara, szarobrązowa lub biała, spód jaśniejszy, niekiedy biały.

    Zającowate są aktywne o zmierzchu i nocą, dziki królik także w dzień. Żyją głównie samotnie, z wyjątkiem dzikiego królika z Europy. Roślinożerne. U większości gatunków 2 lub więcej miotów rocznie. Ciąża, zależnie od gatunku, trwa 27-50 dni, samica rodzi 1-14 młodych, które dojrzewają w wieku 5-8 miesięcy. Zającowate mają doskonale rozwinięty słuch, wzrok szczególnie przystosowany do obserwacji poruszających się obiektów, umożliwiający także widzenie o zmierzchu i nocą. Wszystkie gatunki potrafią dobrze pływać, poruszają się w charakterystyczny sposób zwany kicaniem. W biegu, np. podczas ucieczki, niektóre, m.in. zając szarak, osiągają prędkość 55-75 km/godzinę, przy czym kluczą po linii zygzakowatej, wykonując dalekie skoki w bok.

    Króliki domowe jak już nadmieniałem pochodzą od dzikiego królika śródziemnomorskiego (Oryctolagus cuniculus), należącego do rzędu zajęczaków (Lagomorpha) i rodziny zającowatych (Leporidae). Nazwa systematyczna królika wywodzi się z greckich słów : Oryttein - kopać, Lagos - zając i łacińskiego słowa Cuniculus - przejście podziemne; dosłownym tłumaczeniem tej nazwy byłoby więc: "zając kopiący podziemne przejścia(nory)". Wprawdzie w okresie międzylodowcowym dzikie króliki żyły w całej Europie, jednak po epoce lodowcowej przetrwały tylko w Hiszpanii. Pierwsi kolonizatorzy brzegów Morza Śródziemnego, Fenicjanie znajdowali na tym półwyspie bardzo liczne stada. Z królików robili zapasy żywności na drogę powrotną do Fenicji.

    Fenicjanie nadali nazwę nowo poznanemu lądowi od licznie napotykanych tam królików ( w języku Fenicjan "tsapan" znaczy królik, w innych materiałach znalazłem iż Feniccy żeglarze nazwali te tereny "hispania" co miało oznaczać "króliczy kraj") Przypuszcza się, że w Hiszpanii nastąpiło udomowienie dzikiego królika już w okresie 100 - 150 lat p.n.e.W średniowieczu zaczęły być hodowane przez zakonników w klasztorach. Wraz z zakonnikami dostały się w inne rejony Europy. Pierwsze wzmianki o hodowli królika w Polsce pochodzą ze Świątnik pod Krakowem i dotyczą X wieku, hodowały je siostry zakonne gdyż mięso królików uchodziło wówczas za potrawę postną. Choć hodowla tych zwierząt nie miała dużego znaczenia, z XVIII wieku pochodzą wzmianki o pierwszej polskiej rasie królików: białych z czerwonymi oczami (albinosy).

    Białe polskie małe króliki, karzełki polskie, gronostajowe króliki polskie, rasa królika domowego typu futerkowego. Białe polskie małe króliki są najmniejszą rasą futerkową, największe osobniki osiągają ciężar 1,2-1,5 kg. Cechują się charakterystyczną sylwetką o zwięzłej, krępej budowie ciała i krótkich, sztywnych uszach ze spiczastymi końcami i bardzo cienkimi małżowinami, porośniętych włosem jedynie od zewnętrznej strony. Oczy mają wypukłe, czerwone lub niebieskie, masywne uda i stosunkowo cienkie kończyny. Ubarwienie sierści białe, pokrywa włosowa gęsta, krótka,puszysta i lśniąca. Króliki te są często hodowane w domach przez hobbystów, takich jak my, gdyż łatwo się oswajają i nie są zbyt wymagające w hodowli.


    Właśnie dzięki temu rozwojowi zawdzięczamy wyhodowanie królika miniaturowego. Niejakiemu panu Hoefmanowi z Holandii udało się w 1938 roku wyhodować pierwszego osobnika karłowatego ze skojarzenia królika gronostajowego (rasy powstałej w 1904 roku w Anglii) z królikiem dzikim. Od tej pory cieszyły się one coraz większą popularnością. Okrągły, krótki, pękaty łebek, duże, błyszczące oczy, uroczy spłaszczony nosek, milutkie futerko i ufność wobec człowieka sprawiły, że ich zdeklarowanymi miłośnikami stali się i starzy i młodzi. Wskutek zabiegów hodowlanych oprócz tej rasy, liczącej obecnie 45 odmian barwnych, powstały również inne, nazywane baranami miniaturowymi, wyjątkowo urocze, z nisko osadzonymi, zwisającymi, długimi uszami. Rozczochrane miniaturki długowłose, podobnie jak karłowate reksy o krótkim, welurowym futerku, znajduję się obecnie w rękach opiekunów.


    Jeszcze trochę historii o pojawieniu się królika w oparciu o inne źródła.

    Ojczyzną dzikiego królika jest Półwysep Pirenejski i Północna Afryka, być może także wyspy zachodniej części basenu Morza Śródziemnego. Nie jest do końca pewne, czy starożytni Rzymianie dokonali udomowienia dzikiego królika, a jeśli tak, to gdzie i kiedy? J. Dorst1) podaje np., że prawdopodobnie ok. 230 r. p.n.e. królik został wprowadzony do Włoch i Grecji, choć w dzisiejszej Grecji zwierzę to nie występuje. Ten sam autor w przypisie cytuje Strabona, że "cesarz Oktawian August wysłał ok. roku 30 p.n.e. legionistów na pomoc mieszkańcom Balearów w tępieniu królików, które niszczyły uprawy."

    E. Nowak twierdzi, że Rzymianie udomowili królika, traktując hodowlę jako spiżarnię ze świeżym mięsem, i że wraz ze zmierzchem Imperium zarzucono hodowlę. Z końcem starożytności, gdzieś ok. VI w. n.e. dziki królik występuje wyspowo na terytorium dzisiejszej Francji, którą z czasem opanował całkowicie.

    W XII w. pojawia się w Niemczech; w XII-XIII w. - w Danii, Anglii i Irlandii; w XVIII w. - w Czechach i Słowacji, Węgrzech północnej części b. Jugosławii; w XIX w. - w Polsce, południowej Szwecji, wyspowo w Norwegii, Ukrainie, Szwajcarii, Austrii i zachodniej Rumunii. Ostatni epizod w postępach kolonizacji Europy przez dzikie króliki miał miejsce w 1928 r. i dotyczył jednej z wysp u wybrzeży Bułgarii.

    Nie da się ukryć, że większość introdukcji dzikich królików była jakoś zamierzona przez człowieka. Szczególnie sprzyjały rozprzestrzenianiu się królików - "króliczarnie" - ogrody łowieckie, bardzo modne w średniowieczu. Były zresztą króliczarnie zakładane z populacji dzikich królików, były też - z królików domowych (pochodzących w prostej linii od królików dzikich). Wszystko to jednak nie odniosłoby żadnego skutku gdyby nie "postępy" w zmianie szaty roślinnej kontynentu europejskiego. J. Dorst pisze, że dziki królik "nie mógł zresztą egzystować poza basenem śródziemnomorskim, zanim uprawa roli i karczunek nie stworzyły właściwych mu, otwartych siedlisk".

    Dzieje europejskiej ekspansji dzikiego królika robią wrażenie procesu niemal naturalnego, jeśli zważyć ogrom problemów, jakie wynikły z introdukcji tego gatunku na inne kontynenty i wyspy. Z reguły wszędzie, gdzie dziki królik się pojawił, natychmiast ujawniały się z tego faktu ujemne skutki o cechach katastrofy ekologicznej. Nadzwyczajna płodność, życie gromadne, chronienie się w norach i brak właściwych wrogów naturalnych prawie zawsze prowadziły do katastrofalnego zwiększania się liczebności i wyniszczenia naturalnej szaty roślinnej. Najbardziej spektakularnym tego przykładem jest introdukcja królików w Australii, Nowej Zelandii, mniej znanym - na wybrzeżu chilijskim i na wielu wyspach oceanicznych. Dzisiejszy zasięg dzikiego królika wynosi ok. 11 mln km2 i jest przeszło dziesięciokrotnie większy od zasięgu pierwotnego (ok. 1 mln km2. Jest to swoisty rekord wśród gatunków zwierząt wykazujących skłonność do ekspansji.

    Nie jest do końca prawdą twierdzenie, że występowanie dzikich królików w Europie nie miało katastrofalnych następstw. Zdarzający się w przeszłości nadmierny rozwój lokalnych populacji króliczych powodował znaczne zmiany w miejscowej szacie roślinnej. To prawda, że nie był to kataklizm na miarę australijskiego, ale nieprawda - że była to sielanka. Przy końcu lat 50. przeżywano wielką inwazję kiedy to nie dało się ani orać, ani tym bardziej siać (i nie było co zbierać, bo żarłoczne, sympatyczne stworzenia praktycznie wszystko zjadły).

    A potem króliki nagle znikły. Dziś wiemy, że sprawił to wirus myksomatozy. Wirus nie został jednak "wymyślony przez francuskiego uczonego" - jak podał p. P. Zawadzki. Wirus został odkryty w 1896 r. w Urugwaju. Właściwie w 1896 r. ujawniły się skutki pomoru królików domowych, przyczyna była wtedy nieznana. Choroba szybko się rozprzestrzeniła na króliki hodowane na kontynencie amerykańskim (Brazylia, Argentyna, Kalifornia). Dopiero w 1942 r. Aragao odkrył, że wirus myksomatozy jest łagodnym schorzeniem dzikich królików amerykańskich z rodzaju Sylvilagus7) (europejski dziki królik należy do rodzaju Oryctolagus). Dla królików europejskich zetknięcie się z myksomatozą było w 99,5% śmiertelne.

    To dr Aragao zaproponował użycie myksomatozy do zwalczania dzikich królików w Australii, przesyłając już w 1926 r. kultury wirusa. Pierwsze próby zwalczania królików podjęto tam w 1936 i powtórzono w 1937 i 1938 r. Były to jednak próby mało skuteczne.

    Dopiero w 1950 r., gdy jako roznosicieli wirusów użyto komarów - efekt przeszedł wszelkie oczekiwania: w ciągu roku zasięg choroby objął obszar, na przebycie którego króliki potrzebowały 50 lat. Redukcja populacji królików sięgnęła nie wyobrażalnej wcześniej liczby 90 proc. Rozpoczął się proces regeneracji szaty roślinnej, z rzadkimi gatunkami włącznie, zwiększyła się liczba hodowanych owiec itp.

    Upadek europejskiej populacji dzikiego królika wiąże się z nazwiskiem francuskiego lekarza dra Delille, który bez pytania władz o zgodę sprowadził wirusa do Francji i zaszczepił nim jednego królika, złapanego w swojej posiadłości w roku 1952. Tu z kolei skutecznym wektorem wirusa kazały się pchły. Dr Delille nie był sadystą - był zamiłowanym ogrodnikiem, a króliki skutecznie mu w tym przeszkadzały. W 1953 r. doczekał się sensacyjnego procesu ze strony myśliwych, rozsierdzonych raptownym zanikiem przedmiotu polowań. Co prawda sąd go uniewinnił, nie czując się kompetentnym do orzekania w tej sprawie. W każdym razie Francuzi uznali, że wyginięcie królików przyniosło im więcej strat niż korzyści. W Holandii i Anglii stwierdzono, że gdy zabrakło królików, odrodziła się roślinność pól, łąk i obrzeży lasów. Zwiększyła się liczba zajęcy, uprzednio widocznie przegrywających w konkurencji ze swoim kuzynem przybyłym zza Kanału La Manche. Zmniejszyła się raptownie liczba drapieżników (lisów, łasic, myszołowów). W Australii olbrzymia liczba drapieżników, pozbawiona dotychczasowego źródła pokarmu, zaczęła atakować jagnięta na pastwiskach. Np. w 1952 r. farmerzy australijscy odstrzelili 10 tys. orłów i 25 tys. lisów.

    Poza tym: oprócz odpowiedniego klimatu królik potrzebuje takiego zespołu elementów środowiska, który przywykliśmy traktować jako środowisko antropogeniczne, zniekształcone. Jako zwierzę śródziemnomorskie lubi środowiska ciepłe, nasłonecznione, wręcz przesuszone, ale - z różnorodną roślinnością. Np. w prawobrzeżnym Toruniu (a więc na wschód od Wisły) kolonie królików świetnie się rozwijają na przedmieściach, ogródkach działkowych.

    PRZYPISY:
    1. J. Dorst, Zanim zginie przyroda, WP, Warszawa 1971, s. 329
    2. Tamże.
    3. E. Nowak, Zwierzęta w ekspansji, WP ("Omega", nr 275), Warszawa 1974, s. 41
    4. Tamże, s. 43
    5. J. Dorst, cyt. dz., s. 329
    6. E. Nowak, cyt. dz. s. 44
    7. A. Leńkowa, Oskalpowana Ziemia, WP ("Omega", nr 128/129), Warszawa 1971, s. 166-167.
    8. Tamże, s. 169
    9. Tamże, s. 173
    10. M. Pinkowski, Dziki królik - próby reintrodukacji, "Łowiec Polski", 1994, 7: 8.
    11. Tamże.
    12. P. Sumiński, Ryś (monografia przyrodniczo-łowiecka), PWRiL, Warszawa, 1973 s. 57-58.
    13. Por. np.: B. Żitkow, Ssaki i ptaki świata, WP, Warszawa 1953.


    Opis historii powstawania ras

    Opis króliczych ras

    Zdjęcia ras


    Powrót